Deprecha nastapiła u mnie tylko po jednym filmie, ale nie był to żaden melodramat dla małolatek.
Requiem dla snu.
Nie pomyliło mi się ze Zmierzchem. Połowa małolatek to zagorzałe fanki Requiem, co wcale nie oznacza, że film musi być zły ( nie miałem okazji go zobaczyć, ale wielu niebędących małolatami znajomych wyrażała się o nim pochlebnie). Niemniej jednak film cieszy się sporą popularnością ( pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest modny) także wśród 13 - 16 latków, z powodów bliżej mi nie znanych (może to bożyszcze Jared Leto, jakże popularny ze względu na badziewną muzykę 30 sec. to Mars?).
Byćmoże faktycznie jest popularny za sprawą Leto, i to nim jarają się nastolatki, na pewno nie tym filmem, bo on nie jest do jarania się nim tylko od wskazania co poniektórym życiowych pułapek.Ważny film i to w sumie dobrze, że cieszy się popularnością wśród małolatów, bo to głównie oni są narażeni na pokusy.Ten film powinien być pokazywany w każdej szkole.
Z racji tego, że podobają nam się podobne filmy, twoje słowa odbiorę jako zachętę do obejrzenie Requiem, co też mam zamiar uczynić przy najbliższej okazji.