Film zapada w pamięć i nie pozwala o sobie zapomnieć. Świetnie ukazana rzeczywistość wojenna- bezwzględność, brak współczucia, agresja. Na początku troche pokręcony , bo nie wiedziałąm co dzieje się w czasie rzeczywistym filmu, a co jest retrospekcją, ale potem było już tylko lepiej. Jest do piękna opowieść o bezgranicznej miłości dwojga ludzi, ale w tle (a może głównie to miało być główne przesłanie filmu) widać niszczycielską siłę wojny.
Mam dokładnie takie same odczucia. Bardzo dobrze oddane brutalne realia czasów wojny. Dobrze pokazano różne zachowania ludzkie, jedni wznoszą się na swoje wyżyny, zaś z innych wychodzi małość, słabość i pazerność. Piękny film. Gra aktorska znakomita, szczególnie Zellweger, ale podkreślam, że wszyscy zagrali znakomicie. Cieszę się również, że obyło się bez zakończenia w stylu happy endu, bo to by zepsuło całość przekazu i klimat.
Dokładnie. Renee Zellweger zagrała świetnie. Nic dziwnego, ze dostała tyle nagród i nominacji z a tą rolę. Co do zakończenia, to już w trakcie obawiałam się , że tak to się zakończy. Obawiałąm, ponieważ tak bardzo życzyłam tym bohaterom dobrze i wiedziałam, że zakończy się płaczem. Jednak po zastanowieniu doszłam do takiego samego wniosku co ty- zakończenie w stylu "happy end" zabrałoby temu filmowi to co właściwie jest w nim najważniejsze. Praktycznie cały film straciłby sens.