PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33597}

Wzgórze nadziei

Cold Mountain
7,5 56 018
ocen
7,5 10 1 56018
6,2 12
ocen krytyków
Wzgórze nadziei
powrót do forum filmu Wzgórze nadziei

Tylko już do mnie nie wracaj.

użytkownik usunięty

Z filmami jest trochę jak z jedzeniem, trzeba ostrożnie doprawiać, żeby nie przesolić. Reżyseriowi "Wzgórza nadziei" chyba rozsypało się kilka różnych przypraw, a ich smaku nie można rozróżnić z powodu intensywności.
Ona i on, ledwo się poznali, musieli się rozstać, a między nimi powstała przepaść, którą zalało morze krwi. Mimo to kochankowie uparcie starają się złączyć, on przemierza pół kraju, ona stawia czoła dzikiej naturze i kruchej, porcelanowej damy z Charlestone'u zmienia się w silną, dorosłą kobietę.
Zaraz po wyjściu z kina byłam ogłuszona ilością i różnorodnością emocji, które zaserwował Minghella. Teraz, gdy trochę opadły, widzę film przede wszystkim jako smutny i przerażający obraz ludzkiej natury. Tej, której nie przesłania na codzień kultura. Zatrważająca jest wizja reżysera, widzącego w człowieku jungowskiego cienia. Nie równoważy go nawet nadzieja i miłość, która w głównej mierze jest wytworem naszego umysłu, jak zdaje się twierdzić reżyser.

Podobało mi się zakończenie, choć nie sam koniec historii, również za mocno przyprawiony. Jest nieuchronność losu raz jako przeznaczenie, które jak grecka Moira ucina linię życia, ale też jako suma dokonanych wyborów. Jego powtarzalność - co spotkało ojca, spotkać musi i córkę. Jest też lekcja wybaczania, która można by podsumować cytatem rodzimego autora "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Jest też wiele innych smaków, których teraz już nie mogę rozróżnić. Dlatego gra aktorska bywa miejscami przytłumiona przez reżysera. Poza występem Renee Zellweger, która jednocześnie zupełnie nie pasując do konwencji, świetnie ją uzupełnia. Z charyzmą i polotem rysuje portret prostej kobiety, która od narodziny mocno stąpa po ziemi i być może dozna o wiele więcej szczęścia niż anemiczna Ada. Kidman i Law grają dobrze, to raczej zabiegi reżysera sprawiły iż ich kreacje nie są bardziej interesujące.

Nie można grać forte,a potem nagle robić przerwy i znów forte. Dlatego "Wzgórze nadziei" męczy, jest nierówne i choć dość spójne, trudno ocenić je jako dobry film. Prawdopodobnie przy montażu wtrącał się producent Miramaxu, który już niejeden dobrze zapowiadający się film w szmirowaty wyciskacz łez. Szkoda, zwłaszcza aktorów. Długo nie będę mogła patrzeć na Nicole, a już napewno nie słuchać jak mówi "come back to me".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones