HEJTUJESZ=ZAZDROŚCISZ!!! Nie od dziś wiadomo, że na filmwebie ranking, to ranking popularności tworzony w największej mierze przez popcornowców i sezonowców.
To prawda, ale nigdy nie będzie on do końca odpowiadał każdemu ;) Dla jednego top1 to Peter Dinklage a dla drugiego Stallone, nigdy nie dogodzisz :)
Stallone z nim nie zdziwiło by mnie błędne porównanie prędzej Al Pacino dla drugiego bądź De Niro...
Zresztą nie od dziś wiadomo, że najlepszym aktorem wszech czasów jest Tomy Rousou (czy jak to się tam pisze).
A w czym on zagrał dobrze oprócz "Disaster artists"? Aktorem to jest Daniel Day-Lewis a nie facet z jedną rolą na koncie.
Ja już jestem na filmwebie, ale postanowiłem zacząć oceniać aktorów od dziś. I tak jak myślałem to bezsensu ranking. Sama zasada, że jest to średnia wszystkich ocen ludzi jest ok. Bo jednak jakieś rozwiązanie być musi. Ale sama ocena indywidualna jest zła. Mi u niektórych świetnych aktorów wychodzą nie takie noty na jakie zasługują, bo grali też złe role w średnich filmach. Taki De Niro, jeden z najlepszych zagrał całą masę średniawych ról, poza tymi dobrymi. To i wypada nisko. A Heath Ledger zagrał w niewielu filmach, a całkiem rozsądnie dobierał rolę. A tu Dinklage, wszyscy znają głównie z Gry o Tron, a był tam najlepszym aktorem. Więc automatycznie ludzie dali mało ocen, ale wysokie wyszły.
Dinklage 16 tys głosów, Ledger 20 tys, De Niro 65 tys. Wiadomo, że jak ktoś jest dobry to będzie miał dobrą notę, ale łatwiej przy niewielu notach mieć dużą średnią, zwłaszcza jak się zagrało w czymś super. Gdyby nie Gra o Tron, byłby znacznie niżej.
Nie byłby pierwszy bo ma stanowczo za mało głosów. A De Niro wypada słabo bo choć dużo osób oddało na niego głosy, to i w ZNACZNEJ większości były to niskie noty i stąd taka ocena.
Rozumiem rozważania poprzedników. Z głosami widzów też nie ma co polemizować.
Zagrał dobrze. Może nawet momentami bardzo. Trzeba też docenić gościa determinację, bo i w życiu i w aktorstwie miał pewnie pod górkę.
Niemniej jego obecna szósta pozycja wydaje się niemal równie irracjonalna jak pierwsza.
Wlasnie sprawdziallam z ciekawosci, na ktorej jest Al Pacino, bo kiedys byl na pierwszej. I okazalo sie, ze wyzej od niego stoi ten maluch. Parodia, taka sama jak jego wzrost. Gry o Tron nie ogladam, ale pamietam go ze Zgonu na Pogrzebie i jest zaledwie aktorem dobrym, blizej przecietniej niz wybitnym.
Dziwny ten ranking.
Ocenianie aktora po jednej roli? Brawo. Równie dobrze można oceniać wspomnianego Ala Pacino po np. "Jack i Jill", będzie to miało tyle samo sensu.
A śmianie się z czyjegoś wzrostu to żenada.
Nie oceniam go po jednym filmie - ma imponujaca filmografie, ale niewiele z filmow, w ktorych wystapil jest warte obejrzenia i zapamietania. Przykro mi, ale to tez swiadczy o tym jakim jest aktorem. Raczej glownej roli u Spielberga nie dostanie. Chazelle tez nie zadzwoni.
Nie smieje sie z jego wzrostu - ale uwazam, ze jego pozycja na liscie jest odwrotnie proporcjonalna do jego wysokosci. Zreszta nie musze sie tlumaczyc - po prostu uwazam, ze jest multum lepszych od niego aktorow, z wieksza iloscia nagrod i z wybitniejsza filmografia, ktorzy niestety maja przecietny wzrost, wiec musza zablysnac talentem.
Chcialam jeszcze napomknac, a w filmografii nie ma, ze zagral swietna role karla w serialu "30 Rock". Ma zaciecie komediowe, ale czy to czyni go aktorem wybitnym?
Zacznę od końca. Wybitnym aktorem komediowym też można być. Nie wiem, czy jest nim Dinklage, bo poza "Pikselami", w których nie miał szans się wykazać, nie widziałem żadnej komedii z nim.
Nie nazwałem go też wybitnym aktorem. Uważam, że jest bardzo dobry. O aktorze nie świadczy filmografia, tylko aktorstwo. Można zagrać źle we wspaniałym filmie i wspaniale w złym filmie. A Spielberg nie jest miernikiem jakości. Problem Dinklage'a polegał dotąd na tym, że reżyserzy nadal uważali, że karzeł powinien grać wyłącznie postaci, których główną cechą jest to, że są karłami. Że mały aktor nie może zagrać np. naukowca, lekarza albo ogólnie tzw. zwykłego człowieka. Na szczęście to się zmienia i Dinklage będzie miał - już ma - więcej szans, by się wykazać. W czym miał zagrać u Spielberga? Którąś z głównych postaci w "Moście szpiegów"? Oskara Schindlera? Nie było u tego reżysera po prostu roli dla niego. Tak samo w żadnym filmie Chazelle'a. Tak charakterystyczny aktor nie pasuje do każdej roli. Nie zagra raczej w "La La Land", niezależnie od umiejętności, prawda? Niemniej jestem przekonany, że pojawi się jeszcze u wielkich twórców.
Nagrodami też nie radzę się sugerować. Przypominam np., że taki Gary Oldman, aktor niewątpliwie wybitny, ma tylko jedną nominację do Oscara. Aha, i polecam np. "Dróżnika".
W Grze o tron zagrał i gra świetnie. Jest dosłownie idealny do tej roli.
Po za tym, w GoT gra, jedną z najciekawszych i najbardziej dotkniętych przez los postaci.
W każdej scenie przez tyle sezonów zagrał na 9+/10. Należy mu się Miejsce w Top 15 zdecydowanie.
Wystarczy, że jakiś aktor umrze, albo jeszcze lepiej umrze z przedawkowania narkotyków i już oscyluje wokół 8. Ten pan z kolei jest liliputem i już ma 9,5. Widać, iż filmwebowicze w dużym stopniu kierują się uczuciem litości niźli walorami aktorskimi.
Nie do końca się zgodzę co do przyczyn jego popularności. Bardziej postawiłbym tutaj na fenomen aktora jednej roli. Nie mam na myśli, że w innych filmach Peter zagrał źle, ale miał tylko jedną nadzwyczajnie popularną, a zarazem świetną rolę w Grze o Tron, która podwyższa mu średnią. Myślę, że niewiele osób mogłoby wymienić inny tytuł w którym zagrał Dinklage. Spójrzmy na takiego Jensena Acklesa - aktor moim zdaniem przeciętny, zagrał jedną rolę w Supernatural i nic istotnego poza tym - a ma ocenę 9,5 i pamiętam, że był kiedyś w top 100 aktorów.